Tak sobie pomyślałam, że już nie ma co robić kartek świątecznych. Za późno. A z weną kartkową nadal kiepsko. Może zacznę już komunie.... jak uda mi się zasiąść za biurkiem.
Na razie posprzątałam. Bo od dłuższego czasu zrzucałam tylko na biurko to, co dostałam, kupiłam, zebrałam, przekładałam. Więc biurko było pełne wszystkiego. Sznurków-ku radości kota :), papierów, świeczek, wycinanek, prezentów, koralików, kamyków... no wszystkiego po prostu.
Dziś jest puste i czeka na mnie...:)
Jest jednak plus. Zaczęłam lepić. I to dużo. I - o dziwo - powstało trochę ozdób Wielkanocnych.
Jakoś tak... pstryk i już :)
Dziś pokażę zajączki. Robiłam takie pierwszy raz więc są niedoskonałe.. ale podobają mi się :)
A co poza tym?
Ano zima. Znowu szaro, buro, wietrznie.
Przez dwa dni panowała Pani Mgła.
Dziś rozpanoszyły się wietrzysko i drobniuśki śnieg.
Brrr... niefajnie..
Ale mam nadzieję, że poniedziałek minie Wam spokojnie.
Jak i cały tydzień :)
Dziękuję za odwiedziny, za przemiłe komentarze i za to, że jesteście.
Uściski!
13 komentarzy:
Zajączki sa piękniutkie nie widać ze to pierwszy raz:)
śliczne :)
Fajne są... ja jednak robiłabym je bez zawieszki... przynajmniej niektóre ... świetne byłyby do stroików...
Śliczne są ! Takie słodziaki kicające :D
ale fajne są te twoje kicaczki :)
Swietne te kroliczki, cudne maja uszka:)
pozdrawiam niebiesko:)
Fantastyczne te zajączki :)
Zajączki są urocze ,mają w sobie cos bardzo sympatycznego ,takie słodziaki:)
jakie slodkie!! (wiem, że tak naprawdę, to słone ;))
Wyglądają jak z marcepana;) Cudne!
rozkoszne...do schrupania
śliczne:)
Śliczne słodziaki :)
Prześlij komentarz