Dziś pokażę Wam moje MINI-MINIASKI, które powstały całkiem niedawno.
Myślałam, że zawisną na choince, ale wymyśliłam, że mogą być też po prostu dodatkiem do wstążki/kokardy na prezencie. Czyli- ich los jeszcze jest nieznany ;)
Aniołki z masy barwionej barwnikiem do jajek, o której już pisałam.
Struktura bardzo dziwna, inna, ale dość ciekawa.
A aniołki po prostu lepione w dłoniach: kulki zgniecione palcami... I już.
Oto moje uśmiechnięte buźki :)
Wygląda trochę jak chwast, ale ostatnio bardzo się rozrósł i nawet zakwitł,
co mnie bardzo zdziwiło... :)
Znacie może to cudo?
A poza tym słonko, ciepełko i cudne kolory.
Mam nadzieję, że u Was jest podobnie- zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz :)
Ściskam słonecznie!
4 komentarze:
Jakie fantastyczne! Mini wersje są słodziaste!
A kwiat ciekawy, bardzo ciekawy - ale Ci niestety nie pomogę z odgadnięciem jego nazwy :D
Świetne :) prawdziwe małe cudeńka.
A ja właśnie zamierzałam zapytać się o nazwę tej jakże urokliwej zieleniny;-)
Na kwiatach kompletnie się nie znam :(
Aniołki są prześliczne, takie pogodne i czarujące! Będą świetnym dodatkiem :)
Prześlij komentarz