Noworocznie, bo jeszcze kalendarze robię..
To znaczy zrobiłam.
Więc pokazuję :)
Jeden dla kuzynki, zielony, do torebki :)
A drugi dla Doroty:
Oba miały być kalendarzami torebkowymi, dlatego nie dokładałam wielu dodatków. Sama noszę kalendarz w torbie i wiem, jak się może zmęczyć.. ;)
kalendarze fruną dzisiaj do właścicielek. Mam nadzieję, że się spodobają :)
Weekend minął tak szybko, że nie wiem, że był.
Troszkę pracy było, pracownia wygląda, jakby w niej granat wybuchł.
Staram się ogarnąć wszystkie projekty, w których biorę udział, żeby nikogo nie wstrzymywać...
A nazbierało się tego trochę... :)
Poza tym wiosna była, ale dzisiaj rano powrócił śnieg.
Nie przejmuję się tym jednak i dzielnie układam stosy sukienek letnich i klapeczki..
Bo walizeczki już czekają... JUPIIII!!! :D
7 komentarzy:
Świetne kalendarze :) Ja weekend scrapowo-depresyjnie spędziłam bo nienawidzę urodzin :(
Skąd ja to znam ...pokój po wybuchu granatu...
ech w sukieneczkach pobiegasz ...klapeczki...rozmarzyłaś me zmęczone zimą ciało.
Kalendarze nie wyglądają jak po wybuchu w pracowni wręcz odwrotnie ładne i poukładane.
cudownego wypoczynku Zu :)) ale Ci dobrze..:)
uściski!
Ale Ci dobrze... Z mila checia sama zalozylabym sukienke i sandalki... Pieknego odpoczynku zycze:) a kalendarze takie subtelne:) pozdrawiam niebiesko:)
Życzę pięknego odpoczynku... a kalendarze fajne, dobre do torebki.
Super kalendarze, pieknie przystrojone:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
Jestem pewna ,że sie spodobaja ,cudne kalendarze :)
Prześlij komentarz