Dzisiaj dwa maleńkie. Niby takie same, ale trochę inne :)
Bardzo lubię robić miniaski. Szybko, a efekt uroczy :)
Zrobiłam jeszcze kilka NOWYCH rzeczy, ale kurcze.. no wymianki, te sprawy..
i nie mogę pokazać. :)
Mam nadzieję, że wszystkie paczuchy niedługo dotrą
i wtedy naprawdę zagoszczą u mnie nowości :)
A tymczasem.. no wzięłam się za lepienie baranów.. Na wszystkich blogach już bardzo wielkanocnie. Dla mnie cały czas to było jakoś za wcześnie. Aż w końcu spojrzałam w kalendarz i... mnie zatkało. No tak, to JUŻ PORA :D Do kartek jednak nadal natchnienia nie mam. Może jutro, bo najlepiej to kartkowanie wychodzi mi w piątkowe wieczory.. :) ale lepienie - owszem. I pomysły i wena są. Dawno mnie tak do masy solnej nie ciągnęło, jak teraz. Co mnie, oczywiście, bardzo cieszy :)
Nie pytam o Wasze przygotowania do Świąt, bo widzę :D ale zapytam jak u Was z pogodą..?
bo tutaj od tygodnia mgła. Mleko. Brak słońca.
Całe szczęście, że z wakacji przywiozłam miliony promieni - w kieszeniach, torbach i walizkach :) Więc je Wam dzisiaj posyłam, życząc udanego czwartku!!! :) :*